poniedziałek, 5 października 2015

Pierwszy wpis w szóstej klasie! - w krainie baśni...

   Dawno temu, we Fiufiulandzie mieszkał sobie król Tiputitumb I. Nie miał żony, tylko wielką czerwoną czapę na głowie, w której wyglądał na wyższego. Posiadał też zdolność komunikowania się z wiewiórkami.
  Mieszkańcy królestwa czuli się bezpieczni i szczęśliwi w obecności Tiputitumba I; mimo to w duchu bali się Szatana, Diablicy i ich magicznej gęsi, którzy w ostatnim czasie grasowali w okolicach Fiufiulandu.
Wesołe życie ludu nie tylko było zawdzięczane władcy, ale i leśnej nimfie Lili, pilnującej porządku w kraju. Dbała również o wieczne lato w państwie, ponieważ bez niego Fiufiulandczycy nie byliby szczęśliwi.
Pewnego słonecznego dnia do kraju przybył cesarz krasnoludów Juraj, który chciał poprosić króla o pomoc.
- W moim krasnoludztwie mieszczanom zaczyna brakować błękitnego kwiatu pogody, rosnącego wcześniej na naszych polach. Jednak przed paroma dniami - rzekł Juraj - Diablica zatruła nasze ziemie i nie posiadamy już upragnionej rośliny. Proszę cię więc Wasza Królewska Czapość, abyś pozwolił krasnoludom zebrać potrzebne do życia, cenne plony tego kwiatu.
- Dobrze, zgadzam się, lecz przyjedź tu za siedem dni; w przeciwnym razie bramy się zamkną i twoja wyprawa nie okaże się skuteczna - odpowiedział król. Juraj bardzo mu podziękował i wyjechał uradowany wieścią.
Tymczasem Szatan wraz z żoną osiedli się we Fiufiulandzie pod postacią starszych ludzi. Na dzień przed przyjazdem ludu Szatan wypuścił swoją gęś na wolność, na kilka godzin, aby dowiedziała się czegoś o przybywającym tłumie krasnoludów. Po ośmiu kwadransach była na miejscu i rzekła:

Uduś leśną nimfę Lilę
Juraj będzie tu za chwilę!
Lila źródłem jest pogody,
Dba o nadmiar czystej wody.
Wieczna zima niech tu będzie,
Biało wszędzie, zimno wszędzie!
Zniszcz kwiaty pogody w kolorze nieba,
Życie odebrać krasnalom trzeba...

Na te słowa czekał Szatan: przybrał swoją naturalną postać i pobiegł do lasu udusić nimfę. Wyjął ją z lisiej nory, chwycił za gardło, a gdy opadła na ziemię, z nieba zaczął padać biały, bielutki, zimny, zimniutki, puszysty, chłodny śnieg.
Kiedy krasnoludy przyjechały zebrać plony, zdziwiły się i smutno spuściły głowy. Wszystkie wytłumaczyły mieszkańcom całe zajście. Król posmutniał i mimo tego, że natychmiast wypędził szatańskie małżeństwo ze swojego kraju, nadal panowała zima. Zrozpaczony Tiputitumb I w nocy uciekł do Ameryki, aby uratować się przed chłodem i zamieszkał w tipi. Natomiast krasnoludy, liczące ciągle na pomoc ze strony króla, gdy spostrzegły, że go nie ma, chciały powrócić do domu, ale w trakcie drogi zamarzły. To samo stało się z Fiufiulandczykami, a lud z kraju cesarza Juraja, zwyczajnie wymarł z głodu.
  Tak zakończyła się historia obu państw, które były szczęśliwe, ale los chciał by radość przewyższyli smutek i zło.



1 komentarz:

  1. Na temat 1/1; nieokreślony czas i miejsce 1/1; fantastyka 1/1; motyw wędrówki 1/1; magiczne przedmioty 1/1; uosobienie 0/1; kontrast 1/1; dobro i zło 1/1; szczęśliwe zakończenie 1/1; język 2/3; ortografia 2/2; interpunkcja 0,5/1; dodatkowe +1 wiersz.

    OdpowiedzUsuń